W tym tygodniu w Kwietniku goszczą rośliny doniczkowe. Paprotki, monstery, fikusy, zielistki, gerania, pieniążki, krotony i inne cuda – wymieniać można by długo. Niektóre i niektórych z nas otaczają one być może od dziecka, dzięki często imponującym kolekcjom mam, cioć i babć, szkolnym parapetom czy też poczekalniom w przychodniach, a inni zaś dopiero w dorosłym wieku odkrywają ich piękno i urok, poznając krok po kroku zasady pielęgnacji, nawożenia i dobierania właściwego stanowiska. Zasady te, dla jedynych łatwe i niemalże intuicyjne, innym przysparzają niemało zmartwień, kiedy po raz kolejny uśmiercą jakąś nieszczęsną paprotkę czy też przeleją kaktusa.

Tym niemniej, coś w nas ciągnie do tego, aby mieć w domu rośliny, podejmujemy więc próbę za próbą, licząc, że tym razem jednak się uda, że ta paprotka tym razem jednak odwzajemni nasze uczucia i ucieszy nas gęstwiną zielonego pióropuszu. Często wydaje nam się, że rośliny doniczkowe to jakieś tajemnicze stworzenia, które wymagają “zielonej ręki” i magicznych umiejętności, których my oczywiście nie posiadamy. Oczywiście nie ma w tym prawdy – ta osławiona “zielona ręka” to nic innego jak obserwacja + doświadczenie. Każda osoba może cieszyć się zdrowymi roślinami doniczkowymi jeśli tylko poświęci chwilkę na poznanie ich potrzeb i wykorzystanie tej wiedzy w praktyce – ale czy uda jej się to zrobić to czasem już zupełnie inna kwestia. Mnogość gatunków, które czasem drastycznie różnią się od siebie pod względem wymagań zupełnie nie ułatwia tutaj sprawy.

Początkującym domowym ogrodniczkom i ogrodnikom zaleca się więc na początek łatwe w uprawie gatunki: skrzydłokwiat, sansewierię (znaną inaczej jako języki teściowej), fikusa sprężystego, syngonium (czyli po polsku zroślichę), zielistkę, cissusa, epipremnum albo jakiś okaz z rodziny kaktusów czy też któregoś z sukulentów. Niestety, także i te rośliny dostarczyć mogą problemów komuś, kto ma zbyt duże skłonności do przelewania lub uważa, że każdy kwiat potrzebuje dużo słońca. O tych i innych kwestiach związanych z domową uprawą roślin opowiem więcej Państwu w czwartek, a tymczasem zalecam uważne obejrzenie swoich zielonych domowniczek i podziękowanie im, zwłaszcza jeśli zdarza im się znosić nasze niekiedy zupełnie chybione pomysły na pielęgnację.
Skrzydłokwiat. Żółte liście to oznaka nieumiejętnej pielęgnacji. Kroton – prawidłowa nazwa tej rośliny to trójskrzyn pstry. Epipremnum. Podobnie jak w przypadku skrzydłokwiatu, żółte liście mówią nam o błędach w pielęgnacji.
Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego #kulturawsieci*
_____________________________________________________________________________________________________
Źródła:
Jak nie zabić swoich roślin. Nik Southern. Wydawnictwo Otwarte, 2018.
O roślinach. Domowa uprawa. Radosław Berent, Łukasz Marcinkowski. Wydawnictwo Full Meal, 2017.